Ze względu na ogromne zainteresowanie czytelników poprzednimi recenzjami produktów firmy iXanctus, postanowiliśmy dziś przybliżyć Państwu kolejny wynalazek tego giganta technologicznego. Tym razem wywiad z dyrektorem wykonawczym iXanctus EMEA, Utkarem Guptą.
– Cześć Utkar. Podobno iXanctus znalazł nową niszę na rynku osprzętu mszalnego. Czy możesz uchylić nam rąbka tajemnicy?
– Cześć Anzelm. Haha, to taka bardziej tajemnica poliszynela, teraz trudno utrzymać tego typu rzeczy w tajemnicy. Faktycznie, planujemy wypuścić na rynek zupełnie nowy produkt.
– Czyli…
– Taca. Tradycyjne metody zbierania datków w czasie mszy stają się powoli nieopłacalne. Wiernych przybywa, jest coraz więcej turystów, którzy rzucają na tacę obce waluty, to wszystko zaczyna już trzeszczeć w szwach. Dlatego wprowadzamy iTacę, która będzie wspierać pracowników kościołów w tej kluczowej przecież dla nich czynności.
– Czy możesz nam nieco przybliżyć temat?
– Oczywiście. W klasycznym podejściu wierny rzuca na tacę gotówkę. Nie każdemu to odpowiada, stąd też były już próby umieszczania na tacach terminali płatniczych, jednak ze względu na swe gabaryty pomysł nigdy się nie przyjął. Nie każdy ksiądz jest w stanie wytrzymać maraton między kilkunastoma rzędami ław z ciężkim terminalem w targanej podagrą kończynie.
– No i…
– No i właśnie. Nasza iTaca będzie w stanie akceptować płatności elektroniczne przy jednoczesnym zachowaniu masy i kształtu tradycyjnej tacy. A tradycje są ważnym elementem tej gry.
– Czyli to po prostu zwykła kasa fiskalna w nowej obudowie?
– Nie, skądże znowu. Musimy iść naprzód, żyjemy w dobie Internetu, mamy gry on-line, mikropłatności, porno z karłami, to wszystko wpływa na sposób postrzegania rzeczywistości przez masy wiernych. Trzeba czegoś więcej niż prostego terminala płatniczego. Dlatego nasza iTaca umożliwia dodatkowo wykonywanie płatności za pomocą NFC (Nobody F*ng Cares). Jest też aplikacja na Androida i IOS-a, za pomocą której będzie można zdefiniować kwotę datku jeszcze przed wejściem do kościoła. Dzięki temu unikniemy żenującego włączania telefonu podczas mszy, a także wścibskich sąsiadów z ławy obok, którzy koniecznie chcieliby wiedzieć, ile rzucamy na tacę.
– Muszę powiedzieć, że to brzmi zachęcająco. Przyznam się, że sam czasem uprawiam księżing po godzinach i faktycznie ten kawałek z tacą jest najbardziej upierdliwy.
– O to właśnie chodzi, żeby uprościć tę procedurę. Zresztą, to tylko ułamek możliwości iTacy.
– Czyżby?
– Oczywiście! iTaca ma możliwość automatycznego sortowania walut, a dzięki stałemu połączeniu z Internetem może przeliczać wszystko na złotówki w czasie rzeczywistym. Udało nam się podpisać korzystne umowy z większością kantorów on-line na całym świecie. A dla zapominalskich będzie opcja tacy wirtualnej – wystarczy podać kwotę i identyfikator mszy, a aplikacja samodzielnie pobierze środki z naszego konta PayPal. Jak widać tworzymy tu całkiem nowy wektor możliwości.
– W takim razie nie pozostaje nam nic innego jak tylko cierpliwie czekać na premierę. Jestem przekonany, że kler będzie zachwycony.
– Ja też. Jest w tym wszystkim jednak łyżka dziegciu – to jest trudny rynek i chociaż jeszcze nie było premiery, już mamy pierwszych naśladowców. Chińczycy testują już podróbkę z kartonu i plastiku. Jakiś kanadyjski małolat opracował wersję obsługującą bitcoiny i wyprodukował w garażu ojca kilka egzemplarzy. Musimy się spieszyć, inaczej okazja przeleci nam koło nosa. Z drugiej strony nie chcemy wypuścić wadliwego produktu, trzeba wszystko przetestować, zrobić partię próbną i tak dalej. Wiesz, jak to działa.
– Oczywiście, konkurencja nie śpi. A jakie są reakcje kleru?
– No cóż. Na ogół są zachwyceni. Wbudowany w iTacę GPS oraz dyskretne strzałki wyświetlane na jej obwodzie prowadzą księdza po optymalnej trasie między ławami, co oznacza mniej chodzenia – zwłaszcza starsi pracownicy potrafią to docenić. Z kolei młodsi księża zawsze lubili nowinki, więc wszyscy przyjmują iTacę raczej ciepło. Sporo księży, zwłaszcza tych młodszych, domaga się lepszej obsługi płatności zbliżeniowych. Wie pan, dla zachowania dyskrecji. W końcu ksiądz to też człowiek.
– Jasna sprawa. No cóż, dziękuję za obszerny wywiad i życzę powodzenia.
– Dzięki. Pozdrawiam wszystkich czytelników Siupów.